Psy są niezwykle wrażliwe na nasze emocje. Obserwują nie tylko nasze słowa czy działania, ale także mimikę, napięcie mięśni czy nawet subtelne zmiany w naszej postawie. Dzięki tysiącom lat ewolucji u boku człowieka nauczyły się odczytywać nasze stany emocjonalne, co pomagało im przetrwać w naszym świecie.
Badania Müller i jej zespołu z 2015 roku potwierdziły, że psy potrafią rozpoznawać emocje na podstawie naszych twarzy. Nie chodzi tylko o wyraźne sygnały, jak uśmiech czy marszczenie brwi, ale też o bardziej subtelne zmiany. To niezwykła zdolność, która czyni je jednymi z najlepszych obserwatorów ludzkich emocji.
Dla psów, które doświadczyły traumy, nasze emocje mają szczególne znaczenie. Psy takie są często nadmiernie czujne i stale poszukują sygnałów potencjalnego zagrożenia. Nawet drobne zmiany w naszej mimice, takie jak napięcie wokół oczu czy zaciśnięta szczęka, mogą wzmocnić ich lęk i potwierdzić ich obawy.
Dla psa, który przeszedł przez trudne sytuacje, nasz stres, frustracja czy zniecierpliwienie – nawet jeśli ich nie okazujemy wprost – są czytelne. To dlatego tak ważne jest, byśmy byli świadomi emocji, które wnosimy do każdej interakcji z nimi.
Psy korzystają z pamięci, by zrozumieć nasze emocje. Traumatyczne doświadczenia mogą sprawić, że pies łączy konkretne wyrazy twarzy czy napięcie w naszym ciele z sytuacjami, które kiedyś były dla niego niebezpieczne.
To dlatego psy po trudnych przejściach mogą reagować na nasz gniew czy frustrację bardziej intensywnie niż inne. Nasze spokojne i cierpliwe podejście może im pomóc przełamać te wspomnienia i poczuć, że świat jest bardziej przewidywalnym i bezpiecznym miejscem.
Bezpieczeństwo dla psów, zwłaszcza tych po traumach, to coś więcej niż spokojny kąt w domu. To emocjonalna przestrzeń, którą tworzymy swoim zachowaniem. Nasza cierpliwość, empatia i miękki wyraz twarzy mogą dać psu poczucie stabilności, którego nigdy wcześniej nie zaznał.
Warto zadać sobie pytanie: „Jakie emocje okazuję swojemu psu?”. Jeśli pokażemy spokój i zrozumienie, pies zacznie nam ufać. Natomiast frustracja czy napięcie, nawet niezamierzone, mogą jedynie zwiększyć jego lęki.
Psy nie zawsze potrzebują naszego dotyku czy bezpośredniego wsparcia. Czasem kluczowe jest danie im przestrzeni i czasu na samodzielne uspokojenie się. Nasza obecność i stabilność są często wystarczające, by zacząć budować ich zaufanie.
Psy po traumach często reagują na nasze emocje szybciej niż na nasze słowa czy polecenia. To dlatego, że ich priorytetem jest odczytanie, czy jesteśmy spokojni i przewidywalni. Kiedy dajemy im sygnały, że świat jest bezpieczny – poprzez spokojne gesty, miękką mimikę i zrelaksowaną postawę – zaczynają czuć się pewniej.
Odbudowa zaufania wymaga cierpliwości. Kluczowe są drobne gesty, takie jak odprężona twarz czy brak pośpiechu w naszych działaniach. Dzięki temu psy mogą porzucić ciągłą czujność i zacząć proces uzdrawiania.
Wspólna codzienność z psem to ciągła wymiana emocji. Psy nie potrzebują słów – odczytują wszystko, czego nie jesteśmy świadomi, i reagują na to. Właśnie dlatego najważniejsze jest, byśmy starali się być dla nich przewidywalni i spokojni.
Kiedy zbudujemy atmosferę bezpieczeństwa, nasz pies nie tylko zacznie ufać nam, ale też sobie. To właśnie wtedy, gdy jesteśmy bardziej obecni i świadomi, dajemy psu możliwość powrotu do równowagi we własnym tempie. A dla psa po traumie to początek prawdziwego uzdrowienia.
Karolina@rescuedogcoach.pl